LEKCJA PRAWA

czyli czym skorupka za młodu nasiąknie …..

Już wiele razy w kancelarii odbyła się tzw. lekcja prawa.

Dzieci najczęściej z klas szkół podstawowych (ale też czasem przedszkoli czy LO) mogą zobaczyć kodeksy, figurkę Temidy, togę (jedno dziecko określiło ją: „mundurek”, inne „płaszcz”). Duże zainteresowanie wzbudza młotek sędziowski (do zachowywania spokoju na sali sądowej). Oglądamy odciśnięte w tuszu linie papilarne. Rozmawiamy, czy dzieci wiedzą, co to jest w ogóle sąd, co to jest sprawiedliwość, co to jest prawo, jakie rodzaje i przykłady z życia codziennego, np. cukierki na koniec lekcji i jest to cywilna umowa darowizny (padło określenie: „umowa na wieczne oddanie”), ktoś kogoś pobije i podlega pod prawo karne (tu jedno z dzieci wspomniało o „poprawczaku”), potrzebna jest decyzja na budowę domu – prawo administracyjne itp. Dzieci poznały różne zawody: adwokata, sędziego, prokuratora na przykładzie inscenizacji z podziałem na role pt. „Kradzież hulajnogi” , która to historia zakończyła się dobrze, bo odnalezieniem hulajnogi i sędzia powiedział |(do swojej koleżanki z klasy „oskarżonej” ): „Zamykam sprawę. Pani Aniu, jest Pani niewinna”.

Wychowawczyni klasy powiedziała po lekcji : Jestem zachwycona lekcją. Dzieci również. Tematy poruszane nie są codziennością, są trudne, ale dzieciakom bardzo przybliżyły Pani pracę. Pisały zdania na temat wizyty np. : „Prawnik zajmuje się problemami innych ludzi. Na przykład sprawiedliwe rozliczenie spadku. Pomaga w rozmowie z drugą stroną. Pisze różne umowy. Radca prawny pomaga zrozumieć kto zawinił, bo ktoś możenie znać prawa tak bardzo. Sąd może zdać karę, że będziesz pracował, ale byś nie dostawał za to pieniędzy”.

Może wśród naszych dzieci mamy przyszłych prawników?

Przewiń do góry